Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Nielegalna konkurencja ukraińskich firm transportowych

MANAGEMENT

Nielegalna konkurencja ukraińskich firm transportowych

Przedstawiciele Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych są zaniepokojeni nielegalną konkurencją ze strony ukraińskich firm transportowych, które bez pozwolenia wykonują przewozy kabotażowe po Polsce. – Codziennie przed Baltic Hub czeka w kolejce ok. 300 ciężarówek na ukraińskich rejestracjach. Część z nich wozi kontenery na Ukrainę, rynek, który już dawno straciliśmy. Pozostałe samochody obsługują trasy po Polsce, co jest nielegalne – podkreśla Tomasz Rejek, prezes PSPD.


Data publikacji: 09.04.2024

Data aktualizacji: 09.04.2024

Podziel się:

zasady-realizacji-transportow-z-pomoca-humanitarna-na-ukraine

Ukraińska konkurencja jest na tyle niebezpieczna, że przewoźnicy zagrozili protestem i wymogli przyjazd Głównego Inspektora Transportu Drogowego, Artura Czapiewskiego, ponieważ przedstawiciele pomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego tłumaczą swoją niechęć do kontrolowania pojazdów z ukraińskimi rejestracjami „trudnościami w komunikacji z kierowcami”. Pojawia się pytanie, dlaczego podobnych dylematów nie mają francuscy, niemieccy, czy norwescy funkcjonariusze względem polskich kierowców.

Bez możliwości konkurowania

Tomasz Rejek przypomina, że problem narastał od wielu kwartałów. Już kilka miesięcy temu polscy przewoźnicy protestowali na granicach przed coraz bardziej śmiałym wykorzystywaniem obecnej sytuacji przez ukraińskie firmy transportowe w niedozwolonych przejazdach. Nieporównywalne wymogi i koszty finansowe związane z prowadzeniem firmy transportowej w UE, a na Ukrainie zachęcają do podjęcia ryzyka. Nie ma możliwości konkurowania z ukraińskimi przewoźnikami, których koszty działalności transportowej są znacznie mniejsze niż polskich. Same koszty pracy kierowców są dużo niższe.

Bezradność polskich służb kontrolnych

Prezes PSPD wylicza, że „zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu firmy transportowe, spedycyjne, składy celne z ukraińskim kapitałem, które często działają na zasadach dalekich od przyjętych europejskich norm.”

Wskazuje, że sprzyjała temu bezradność służb kontrolnych, które z niezwykłą starannością potrafiły skontrolować rodzimych przewoźników, natomiast w kontroli zagranicznych widziały zawsze uzasadnione problemy. „Ciekawą sytuacje mogliśmy zaobserwować w zeszłym roku, kiedy ówczesny Główny Inspektor informował o wzmożonych kontrolach ukraińskich pojazdów, które pokazały tylko nieznaczny procent jakichkolwiek wykroczeń, w stosunku do kontroli słowackich służb, które w analogicznym okresie wykryły ich aż w 70% kontrolowanych pojazdów”.

Bez kontroli problem się pogłębi

Rejek przyznaje, że przewoźnicy krajowi są w kryzysie, choć może nie tak głębokim, jak przewoźnicy międzynarodowi. Jednak rosnąca obecność ukraińskich samochodów pogłębi z czasem ten problem.

Przewoźnicy uważają, że niezbędne są kontrole dokumentów i walka z nielegalnym kabotażem. Z Baltic Hub wyjeżdża dziennie 2,5 tys. ciężarówek z kontenerami, a z terminali w Gdyni połowa tego. Tymczasem WITD w Gdańsku ma 30 inspektorów, gdy w sąsiednim województwie kujawsko-pomorskim jest ich 45, a w mazowieckim 60.

 

Pod linkiem: treść oficjalnego stanowiska PSPD w tej sprawie.

http://www.pspdgdynia.pl/posts/gwny-inspektor-transportu-drogowego-w-pspd-3312.php

 

Na podstawie: www.logistyka.rp.pl

 

Fot. Pixabay

Zobacz również


Przeczytaj