Najnowsze wydanie / nr 73
„Drill babe, drill”, „ogłaszam koniec Zielonego Ładu”, „Amerykanie będą mogli jeździć takimi samochodami, jakimi będą chcieli” (chodzi o rodzaje napędu). To kilka cytatów z przemówienia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, wygłoszonego w dniu inauguracji jego prezydentury. Oznacza to, że Ameryka odwróciła się od polityki gospodarczej gabinetu Joe Bidena, między innymi dotyczącej Zielonego Ładu. Niestety, Unia Europejska ciągle uparcie brnie w kierunku realizacji „ambitnych założeń klimatycznych”,co prowadzi gospodarkę UE do ruiny i, co jest potwierdzone, w statystykach ekonomicznych. Zaraz po wyborach w USA nawet Donald Tusk, którego trudno podejrzewać o sympatię do swojego imiennika zza oceanu, powiedział, że „nie może być tak, iż w Europie energia jest trzykrotnie droższa niż w USA”. Wyższa cena wynika oczywiście z polityki energetycznej Zielonego Ładu. Zastanawiać się można, czy jeżeli ta polityka nie ma sensu ekonomicznego, to czy (szczególnie w polskich warunkach) ma sens ekologiczny.