ZARZĄDZANIE
Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec, a wśród nich kierowcy
Niemieckie media informują o odwróceniu trendu migracyjnego: więcej Polaków wraca do kraju, niż wyjeżdża do pracy za Odrę. Branże takie jak transport, logistyka, budownictwo i opieka sygnalizują ryzyko pogłębienia niedoborów pracowników. Jako jeden z najszybciej „wyludniający się” z Polaków sektor podaje się w Niemczech transport drogowy, a zawód – kierowca zawodowy.
Data publikacji: 31.10.2025
Data aktualizacji: 31.10.2025
Podziel się:

Po raz pierwszy w najnowszej historii Polacy częściej wracają z Niemiec do ojczyzny, niż wyjeżdżają za Odrę. O sytuacji, która nie miała jeszcze miejsca w tym stuleciu pisał jesienią tego roku monachijski dziennik „Münchner Merkur”. Później temat podchwyciły inne niemieckie media.
Kierowcy na czele powracających
Prasa wskazuje, że odpływ polskich pracowników może uderzyć w takie sektory jak budownictwo, transport oraz opieka zdrowotna. Na decyzje o powrotach Polaków wpływają wzrost płac, ale i niższe koszty życia. Eurostat wylicza, że koszty utrzymania nad Wisłą są o ok. 27 proc. niższe niż średnia UE.
Prezes Federalnego Związku Spedycji i Logistyki Niemiec (DSLV) Frank Huster ocenia sytuację krytycznie. „Fakt, że – według badań – prawie jedna czwarta imigrantów pracujących w Niemczech w handlu, transporcie czy magazynowaniu rozważa wyjazd z Niemiec, jest sygnałem alarmowym” – cytuje go „Münchner Merkur”. Wskazuje też na brak od 40 tys. do 70 tys. kierowców zawodowych.
Własność dachu nad głową
Skoro Polacy zarabiają więcej, to dlaczego uważają, że biednieją? W odpowiedzi analityk wspomina o różnicach między państwami w podejściu do zasobów mieszkaniowych. Dziennik podkreśla, że wracający do ojczyzny Polacy mogą liczyć na atut, jakim jest większa szansa na posiadanie własnego domu lub mieszkania. „Blisko 90 proc. polskiej populacji mieszka we własnej nieruchomości” – czytamy. W Niemczech – co wynika z danych Federalnych Urzędu Statystycznego – ten odsetek wynosi zaledwie 47 proc.
Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa podkreśla, że jak dotąd nie widać wyraźnych skutków makroekonomicznych. Jednak firmy z transportu, logistyki, budownictwa i opieki już kalkulują ryzyko przerw w łańcuchach dostaw i presji płacowej, jeśli rotacja pracowników się utrzyma.
Dla pełnego zestawienia – polska pensja minimalna wynosi równowartość 1100 euro, podczas gdy niemiecka jest ok. dwa razy wyższa (2150 euro). Przewagę zarobków za Odrą niwelują jednak tzw. koszty życia i wyższe w Niemczech opodatkowanie pracy. HJ
Źródło: www.money.pl
Fot. Pixabay
Zobacz również


