Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Granica z Białorusią otwarta, a korki ciągle stoją

ZARZĄDZANIE

Granica z Białorusią otwarta, a korki ciągle stoją

25 września granica polsko-białoruska została ponownie otwarta, ale korki na powrocie do Polski ciągle nie zostały rozładowane, bo ciężarówki kierowane są na rentgen, zatem odprawy przyjazdowe trwają dłużej niż wyjazdowe. Kierowcy stający w kolejce powrotnej do Polski alarmują, że służby odprawiają 2-3 samochody na godzinę. To pułapka dla ludzi, bo kierowcy nie wolno wywozić z Białorusi żywności, więc muszą stać po dwa dni bez jedzenia i toalety.


Data publikacji: 02.10.2025

Data aktualizacji: 02.10.2025

Podziel się:

Przewoźnicy i nadawcy denerwują się opóźnianiem odpraw. – Pomimo sankcji dopuszczona jest ograniczona wymian handlowa z Rosją i krajami położonymi w Azji Środkowej. Dlatego niezrozumiałe jest nieprzyjazne traktowanie tych przewozów przez polskie służby celne i graniczne. Nie oczekujemy zielnego światła, ale nie akceptujemy tlącego się od dawna czerwonego światła wobec pracujących legalnie kierowców – zauważa prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.

Żądanie zadośćuczynienia

Prezes ZMPD dodaje, że tempo rozładowania kolejki zależy od polskich służb granicznych. – Dziennie mogą wpuścić i 300 i 1300 pojazdów. Zależy od organizacji pracy i dobrej woli, bo niejednokrotnie służby graniczne udowodniły, że można takie kolejki rozładować szybko. Zobaczymy, jak się państwo wobec nas, przedsiębiorców, zachowa i czy się w to zaangażuje – tłumaczy Buczek, który przypomina, że przedsiębiorcy liczą na odszkodowania za przymusowy postój. – Zapewne niektórzy przewoźnicy, których dotknęło zamknięcie granicy, zwrócą się z żądaniem zadośćuczynienia od rządu (MSWiA sygnalizowało, że będzie rozważać udzielanie pomocy – przyp. red.). Tylko że część spośród tych, którzy zostali zablokowani na obszarze Białorusi przez te kilkanaście dni, to przewoźnicy zarejestrowani w Polsce, ale z kapitałem białoruskim. Zapewne oni również będą domagali się odszkodowania – przypuszcza prezes ZMPD.

Zostają na rynkach wschodnich

Jan Buczek uważa, że nawet blokada granicy nie zniechęci przewoźników od obsługi rynku wschodniego. – To są przewoźnicy, którzy przez wiele lat pracowali na tym kierunku i nie mają kontaktów handlowych w innych regionach. Na rynku transportowym nie jest dziś łatwo znaleźć miejsce w innym regionie. Dzisiaj dla wielu z nich jedyną alternatywą jest zamknięcie firmy, do czego zresztą często tego typu incydenty prowadzą – zaznacza Jan Buczek. ML

 

Źródło: www.zmpd.pl

 

Fot. Pixabay

Zobacz również


Przeczytaj