MANAGEMENT
Pociąg „Sztuczna Inteligencja” odjeżdża
Sztuczna inteligencja (AI) w dzisiejszym biznesie jest jak kolej dużych prędkości, która napędza organizacje do pracy z niezrównaną efektywnością. Niemal każdego dnia dowiadujemy się o powstaniu nowych narzędzi, wtyczek, programów, które zbudowane są właśnie w oparciu o technologie sztucznej inteligencji. W branży transportowo-spedycyjno-logistycznej (TSL) AI już dziś optymalizuje procesy, przyspiesza podejmowanie decyzji i usprawnia operacje.
Data publikacji: 06.07.2023
Data aktualizacji: 19.10.2023
Podziel się:

Dynamika rozwoju rozwiązań opartych na AI jest tak wielka, że firmy mają prawo nie nadążać. Wielu właścicieli, prezesów i członków zarządów odczuwa niepokój, który wynika z tego, że mogą przegapić coś istotnego i przez to pozostać z tyłu w rynkowym wyścigu.
Nowe pole rywalizacji organizacji biznesowych
Boją się, że pociąg im ucieknie. AI to kolej szybkich prędkości, więc faktycznie ryzyko jest znaczące. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że pole rywalizacji w branży TSL zmieniło się. Dotychczas organizacje biznesowe dążyły do wykorzystania kosztownych programów (m.in. TMS, WMS itd.) w sposób, który odzwierciedla ich procesy biznesowe. Pozwalało to na zarządzanie informacją skuteczniej od konkurencji. Dzięki temu klienci współcześnie wiedzą, gdzie znajduje się ich towar w czasie rzeczywistym. Spedytorzy wiedzą, gdzie znajdują się auta i w jakim czasie dotrą do celu.
Jednocześnie, kiedy efektywny obieg informacji uznamy za standard rynkowy, do którego większość albo już doszlusowała, albo doszlusuje wkrótce, zobaczymy, że dzisiaj, właśnie w tej chwili, rywalizacja zaczyna koncentrować się wokół wykorzystania narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Wykorzystania, ponieważ dostęp do technologii ma każdy. Jednocześnie nie każdy ma pomysł, jak tę technologię wykorzystać w swojej pracy, a właśnie to stało się nowym polem rywalizacji.
Gdzie ta kreatywność?
Rewolucję zapoczątkowało pojawienie się Chat GPT, o którym w mediach pisze się, że potrafi pisać eseje lepiej niż uczniowie, albo że potrafi rozwiązywać zadania matematyczne dla ośmiolatków. Takie podejście łączy się z dużym niezrozumieniem potencjału zarówno tego narzędzia, jak i jemu podobnych. Dzieje się tak, ponieważ wielu ludzi nie potrafi sobie wyobrazić, co przy pomocy narzędzi AI można zrobić. I w tym miejscu właśnie ulokowana jest dzisiaj konkurencja rynkowa. Polega ona na umiejętności implementowania sztucznej inteligencji do działań organizacji.
Przykładowo, dział marketingu współcześnie zaczyna pracę od zapytań w Chat GPT, który podsuwa im pomysły na pozyskanie klientów z poszczególnych segmentów rynku. W dalszej kolejności marketingowcy tworzą grafiki przy wykorzystaniu Midjourney. Następnie obrabiają zdjęcia przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji w Photoshop. Na koniec, aby stworzyć chwytliwy, slogan zwracają się z powrotem do Chat GPT. Kiedy taki znajdą wśród propozycji, które się wyświetlą, poproszą o napisanie treści komunikatu marketingowego. Ktoś zapyta, gdzie się podziała kreatywność zespołu marketingowego? Ona dalej tam jest. W końcu pomysły, które podsuwa sztuczna inteligencja, podlegają selekcji, zmianom i dalszym obróbkom. Jednocześnie znaczną część pracy wykona sztuczna inteligencja.
Dostęp do technologii sztucznej inteligencji ma każdy. Jednocześnie nie każdy ma pomysł, jak tę technologię wykorzystać w swojej pracy, a właśnie to stało się nowym polem rywalizacji
Automatyzacja
A co w tym czasie słychać w dziale spedycji? Klient wysłał maila z zapytaniem, ale zapomniał wpisać jednej z danych niezbędnej do wyceny. W związku z tym otrzyma od bota wiadomość zwrotną z prośbą o podanie brakujących danych. Kiedy klient w kolejnej wiadomości uzupełni zestaw danych, zlecenie trafi we wcześniej sprecyzowane miejsce do spedytora, który podejmie dalsze działania. Chociaż właściwie… sztuczna inteligencja mogłaby automatycznie dokonywać wycen. Przecież szybciej przeanalizuje dane z wielu tabel niż człowiek. Mogłaby wtedy odpisać i podać cenę. Wtedy, jeśli klient złoży zlecenie, można je bezpośrednio importować do systemu TMS, żeby spedytor jedynie sprawdził poprawność danych.
Sukces polega na umiejętności implementowania sztucznej inteligencji do działań organizacji.
Na tym etapie spedytor wykonuje tak zwaną ghost work, czyli pracę ducha. Człowiek uzupełnia wtedy proces technologiczny w miejscach, gdzie jest to konieczne. Po zebraniu zleceń od klientów, jeden z planistów uruchamia silnik AI i po pewnym czasie widzi zoptymalizowane trasy na kolejny dzień/dni. Po realizacji zlecenia w sposób automatyczny generowana jest faktura, która automatycznie wysyłana jest do klienta. Dział sprzedaży w tym czasie z jednej strony trenuje rozmowy z klientem, gdy prosi aplikację zasilaną sztuczną inteligencją, aby odgrywała rolę klienta, a z drugiej strony regularnie korzysta ze sztucznej inteligencji do konstruowania treści maili, ofert i innych tekstów.
AI tworzy niedostępne wcześniej możliwości do tego, żeby organizacje biznesowe osiągały znacznie większą skalę.
Rekreacja?
Zastanówmy się teraz, jakie są konsekwencje zmiany procesów z tych realizowanych przez ludzi na wykonywane przez algorytmy sztucznej inteligencji. W związku z automatyzacją procesów część zadań przejmuje sztuczna inteligencja. Na tym etapie wielu ludzi obawia się utraty pracy. Jednocześnie takie obawy wydają się nieuzasadnione, ponieważ każdy kompetentny manager nie myśli kategorią pozbycia się z organizacji kompetentnych ludzi, tylko kategorią możliwości biznesowych. W tym przypadku AI tworzy niedostępne wcześniej możliwości do tego, żeby organizacje biznesowe osiągały znacznie większą skalę. Dotychczas organizacja była w stanie obsłużyć spedycyjnie X zleceń dziennie, a teraz może być w stanie obsłużyć kilkakrotność tego. Wąskim gardłem staje się ilość dostępnego sprzętu, a także ilość otrzymywanych zleceń. W związku z tym rośnie rola marketingu, bo to on pozwala na przyciąganie zarówno przewoźników do współpracy, jak i potencjalnych klientów.
Część z nas zapyta, a ile ta cała sztuczna inteligencja kosztuje? Paradoks polega na tym, że całość, którą opisałem, można zmieścić w kwocie 20 proc. inwestycji w system klasy Transport Management System (TMS). Jeśli zrezygnujemy z silnika planowania tras, to jesteśmy w stanie zmieścić się w 10 proc. kosztu systemu TMS. Znaczna część z wymienionych narzędzi jest nieodpłatna. Jednocześnie, korzystanie z nich w zaawansowany sposób może wymagać treningu. Jeśli w organizacji nie ma osób, które takie kompetencje mogłyby zbudować w czasie pracy (pochłania ich „bieżączka”), zawsze można skorzystać z warsztatów prowadzonych przez konsultantów, którzy nie tylko wesprą proces budowania kompetencji, ale także pomogą skonfigurować sprzęt. Jednocześnie warto pamiętać, że utrata pracy i sama rekreacja na razie ludziom z naszych organizacji biznesowych nie grozi.
Pozostaje pytanie, co zrobić, aby nie spóźnić się na pociąg sztucznej inteligencji? Warto wykonać kilka działań. Po pierwsze, warto sprawdzić, czy w naszej organizacji biznesowej znajduje się pasjonat wykorzystania sztucznej inteligencji. Często taka osoba stanowi nieocenioną wartość, ponieważ chętnie angażuje swój czas w sprawdzanie narzędzi, naukę ich obsługi i konfigurację pod kątem wykorzystania do konkretnych celów. Po drugie, warto zaprosić do współpracy profesjonalistów, którzy specjalizują się w projektowaniu takich rozwiązań. Narzędzia AI ewoluują w tak zawrotnym tempie, że ich dobór bez ekspertów jest zajęciem wyjątkowo wymagającym. Podobnie sytuacja kształtuje się w zakresie nabywania przez zespół kompetencji wykorzystania narzędzi AI. Warto zaprosić do tego osoby, które odkryją tajniki korzystania ze sztucznej inteligencji.
Dotychczas organizacja transportowo-logistyczna była w stanie obsłużyć spedycyjnie X zleceń dziennie, a z wykorzystaniem sztucznej inteligencji może być w stanie obsłużyć kilkakrotność tego.
Autor
Dominik Skowroński
Wydział Zarządzania, Uniwersytet Łódzki
Zobacz również